środa, 6 marca 2013

Czary

Gdy Mary odkryła ten ogród, był całkiem martwy - ciągnął dalej mówca. - Potem jakaś siła zaczęła wypychać rośliny z ziemi i z niczego zrobiło się coś. Jednego dnia nie było nic, nazajutrz już coś było. Przedtem niczego nie wiedziałem, za to teraz wszystko mnie interesuje. Ludzie nauki są bowiem zawsze ciekawi, a ja będę człowiekiem nauki. Ciągle sobie mówiłem: Co to jest? Musi coś być. Nie może nic nie być. Nie wiem jak się to coś nazywa, więc nazywam to czarami. Nie widziałem nigdy wschodu słońca, lecz widziała go Mary i Dick widział, a z tego, co mi opowiadali, pewny jestem, że to też czary. Coś pcha słońce i ciągnie. Czasami - odkąd przychodzę do ogrodu - patrzyłem przez gałęzie w niebo i doznawałem dziwnego uczucia szczęścia, jakby coś mnie pchało naprzód, dawało siłę i kazało prędzej oddychać. Czary zawsze do czegoś popychają, ciągną i tworzą coś z niczego. Wszystko jest jakimś czarem - liście i drzewa, kwiaty i ptaki, borsuki i lisy, i wiewiórki, i ludzie. Zatem ta siła musi znajdować się wokół nas. I w tym ogrodzie, i na każdym miejscu. Czary tego ogrodu sprawiły, że stanąłem na nogi, i sprawiają, że będę żył i dorosnę. A teraz chcę zrobić doświadczenie - chcę spróbować zmusić te czarodziejskie moce do tego, żeby wstąpiły we mnie i uczyniły mnie silnym. Nie wiem, jak się do tego zabrać, ale przypuszczam, że jeśli bez ustanku będę o nich myślał i przywoływał je, to może do mnie przyjdą. Kiedy pierwszy raz spróbowałem stanąć o własnych siłach, Mary wciąż powtarzała sobie: ,,Możesz stanąć, możesz stanąć!" - i stanąłem. Wprawdzie i ja wtedy tego chciałem, ale głównie pomogły mi czary jej i Dicka. Teraz każdego wieczora i każdego rana, zawsze jak tylko sobie przypomnę, będę myślał: Czary są i działają! Uzdrawiają mnie! Będę silny jak Dick. I wy wszyscy musicie robić to samo. Oto moje doświadczenie.

Burnett Hodgson Frances ,,Tajemniczy ogród"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz